Hehe. Znajomi wyciagneli mnie na grilla dzisia.. znaczy sie wczoraj. Pojechalismy na dzialki, po uprzednim zakupie piwka i kielbachy. Wszystko lajcik, rozpalka rozmrozona (nie tak jak ostatnim razem, hehe). Grill sie pieknie rozpalil, smazymy kielbaski. A tu nagle zawieja. Zawierucha, malo nam grilla nie zmiotlo, hehe. A potem zaczal padac snieg, potem grad. Hehe... ostro... a my sobie najnormalniej w swiecie grilla robimy. :))) Sie smialismy, jakby ktos przejezdzal to za ladnych pojebow by nas musial wziasc :>