Kawa
Zawsze jakoś przed świętami (23 grudnia najczęściej), chodziliśmy tam na kawę. I było tak cudownie, tak słodko… Prezent dla Ciebie, prezent dla mnie.
- Tylko rozpakuj po Wigilii!
- Oczywiście, ale Ty też.
Zawsze dotrzymywałem słowa.
A później mogliśmy już siedzieć popijając kawę i delektując się cynamonowymi pierniczkami i swoją obecnością. Młoda panna przygrywała na pianinie kolędy, kawa pachniała, pierniczki smakowały, Twoja dłoń w mojej dłoni… Było dobrze i tego nikt już nam nie zabierze. Było…
W tym roku już tam nie usiądziemy.