Jakoś tak 2 tygodnie z hakiem nie uświadczyłem papierosa w ustach. Nie, nie rzucam palenia. Rzucanie to już nie dla mnie. Przestałem i tyle. Najważniejszy test imprezowo / kanjpowy mam już za sobą. Zaspane poranki, zapracowane dopołudnia i popołudnia są do zniesienia. Wieczory trudno przetrzymać. Organizm się domaga, dopomina i pogrąża w neuroskretach i spazmopragnieniach.
W cztery dni po imprezie u mnie w domu, znalazlem w zamrazarce pol litrowa wodeczke, nie otwarta!! Hehehehehe.... ktos przyniosl, zdazyl sie spic na umor i zapomnial, khekhe... Cos pieknego ;) Humorek od razu mi sie poprawil. Dzisaj mlody mial zakonczenie roku, bedzie najprawdopodobniej nastepna popijawa. A nuz wlasciciel flaszki sie znajdzie? Jesli nie, to jego strata :->